Odkrywanie Wyspy Krk – Nasza Chorwacka Przygoda
Podczas naszego pobytu na wyspie Krk odkryliśmy wiele przepięknych miejsc, plaż i atrakcji. Każdy dzień przynosił nowe wrażenia, a jednym z naszych ulubionych sposobów na zwiedzanie była eksploracja niedostępnych zakątków z pomocą SUP-a. Oto nasza podróż, dzień po dniu!
Dzień 1: Baśka – zatłoczona plaża i ukryta zatoczka
Pierwszego dnia postanowiliśmy odwiedzić plażę w Baśce – to jedno z najbardziej znanych miejsc na wyspie Krk. Plaża jest piękna, szeroka, a morze ma bajeczny, turkusowy kolor. Niestety, jest też bardzo popularna, więc tłumy ludzi (zwłaszcza rodzin z dziećmi) mogą trochę przytłoczyć.
Na szczęście mieliśmy ze sobą SUP-a, więc postanowiłem odpłynąć wzdłuż brzegu w poszukiwaniu spokojniejszego miejsca. I bingo! Po kilkunastu minutach dotarłem do przepięknej, cichej zatoczki, gdzie mogliśmy w końcu odpocząć od hałasu i cieszyć się spokojem.
Po południu pojechaliśmy do miasta Krk na wieczorny spacer. Urokliwe uliczki, kamienne domy i niesamowity klimat sprawiły, że od razu się zakochaliśmy. Przy okazji zarezerwowaliśmy rejs statkiem na następny dzień.
Dzień 2: Krk i podwodna łódź – atrakcja głównie dla dzieci
Rano wróciliśmy do miasta Krk, tym razem na spokojne zwiedzanie. Kamienne uliczki prezentowały się jeszcze piękniej w świetle dnia – wszystko czyste, zadbane, a bruk wypolerowany przez tysiące stóp turystów.
Jedną z atrakcji, na którą się zdecydowaliśmy, była przejażdżka łodzią podwodną. Trwała około 45 minut i jest to zdecydowanie atrakcja dla dzieci – przez okna można oglądać rybki oraz różne przedmioty celowo umieszczone na dnie (np. stare butle i kamienie). Na koniec pod wodą przepłynęła dziewczyna przebrana za syrenkę, co dla maluchów było ogromnym hitem!
Wieczorem odwiedziliśmy Vrbnik – jedno z najładniejszych miasteczek na wyspie. Przypadkiem trafiliśmy do pani, która w bramie swojego domu sprzedawała naleśniki. Były wyjątkowe, bo przygotowywała je na długiej prostokątnej patelni, przez co były bardzo cienkie i zwijały się w aż 10 ruloników! Magda chciała naleśnika z białą czekoladą i wiórkami kokosowymi, ja z ciemną czekoladą i orzechami – na szczęście sprzedawczyni po prostu zmieszała wszystko razem i problem był rozwiązany.
💡 Ciekawostka: W Vrbniku znajduje się najwęższa ulica świata, która ma tylko 40 cm szerokości!
Dzień 3: Plażowanie w okolicach Starej Baśki
Tego dnia postawiliśmy na relaks i wybraliśmy się na plaże w pobliżu Starej Baśki. Zatrzymaliśmy się przy drodze i zeszliśmy do niewielkiej, ale malowniczej plaży. Woda miała niesamowity kolor, ale plaża była dość wąska. Po kilku godzinach przenieśliśmy się na większą, bardziej komfortową, z drobnymi kamykami zamiast ostrych skał.
Wieczór spędziliśmy ponownie w Vrbniku, gdzie trafiliśmy na świetną pizzerię. Zjedliśmy tam m.in. lokalną pizzę „Vrbnička” z szynką parmeńską, serem i kleksami śmietany. Magda wybrała sałatkę z tuńczykiem, podaną z aromatyczną oliwą z oliwek. To jedno z tych miejsc, do których chce się wracać!
Dzień 4: Próba dotarcia do Vela Luka i… plaże dla nudystów
Tego dnia postanowiliśmy dojść pieszo do zatoki Vela Luka, idąc wzdłuż wybrzeża. Brzmiało jak świetny plan, ale niestety upał 40°C w cieniu szybko nas pokonał. Połowa trasy i… rezygnacja.
💡 Uwaga! Na tej trasie mija się wiele plaż dla nudystów. Można tam przebywać w ubraniu, ale nagrywanie i fotografowanie jest surowo zabronione.
Dzień 5: Rejs, Blue Cave i… delfiny!
Na zakończenie wyjazdu wybraliśmy się na rejs po pięciu atrakcjach wokół wysp. Zdecydowaliśmy się na krótszy, 4-godzinny wariant (koszt: 38 euro/os.), bo zależało nam głównie na zobaczeniu Golden Beach.
🌊 Atrakcje rejsu:
✅ Golden Beach – przepiękna plaża ze złocistym piaskiem i krystaliczną wodą.
✅ Karmienie dzikich ptaków – dosłownie chmarami nadlatywały do statku!
✅ Blue Cave – mała jaskinia, do której wpływa się wpław, bez łodzi. Wewnątrz znajduje się grota, a światło słoneczne tworzy niesamowity, niebieski efekt na wodzie.
✅ Hodowle ryb – wielkie, pływające klatki, w których trzyma się głównie tuńczyki.
✅ Delfiny! Na zakończenie udało nam się zobaczyć delfiny! Były dość daleko, ale kilkanaście razy wynurzyły się z wody, co było świetnym zwieńczeniem rejsu.
SUP – najlepsza decyzja wyjazdu!
Największym odkryciem tego wyjazdu było dla mnie zabranie SUP-a. Dzięki niemu mogłem dopływać do miejsc, do których nie prowadzą żadne szlaki. Pierwszego dnia przepłynąłem 8 km i było super. Następnego dnia chciałem zrobić trasę godzinę w jedną stronę i godzinę w drugą.
Początek był bajkowy – woda była jak lustro. Ale gdy zaczęło się moje powrotne 5 km… zrobiło się groźnie. Morze się zburzyło, SUP był zalewany wodą, a fale spychały mnie w stronę klifów. Po pół godziny zdałem sobie sprawę, że filmowanie kamerą GoPro nie jest teraz najlepszym pomysłem, więc schowałem sprzęt i skupiłem się na dopłynięciu do brzegu. Gdy w końcu wyszedłem na plażę, byłem tak szczęśliwy, że miałem ochotę pocałować ziemię (choć to oczywiście przenośnia 😉).
To był niesamowity wyjazd! Chorwacja, a zwłaszcza wyspa Krk, ma naprawdę wiele do zaoferowania – od malowniczych miasteczek, przez piękne plaże, aż po wspaniałe warunki do pływania na SUP-ie. Jeśli planujecie podróż w te okolice, zdecydowanie warto! 🚤🌊🏝️